Europrotekcjonizm jest w polskim interesie. Bez niego przegramy z silniejszymi

Tekst Mateusza Piotrowskiego i Krzysztofa Mroczkowskiego

OKO.press, 1 lipca 2024

Gdy do gry wraca narodowy protekcjonizm – wygrywają państwa UE z największymi budżetami i największą “zdolnością kredytową”.

Wybór, przed którym stoimy, to nie – mniej suwerenności wewnątrz UE, albo więcej suwerenności po polexicie tylko: albo narodowy protekcjonizm najsilniejszych, albo wspólny unijny protekcjonizm.

Krzysztof Mroczkowski & Mateusz Piotrowski

Pacjent Europa

„JEŚLI Europa chce przetrwać ekonomiczny wyścig zbrojeń, potrzebuje większej spójności ekonomicznej i społecznej, w tym wspólnej polityki przemysłowej z prawdziwego zdarzenia. W naszym interesie jest, by nowa polityka przemysłowa nie została zaprojektowana bez nas” – piszą Krzysztof Mroczkowski i dr Mateusz Piotrowski ze Stowarzyszenia Pacjent Europa.

(…)

Problem z perspektywy Polski, Europy Środkowej czy Południowej polega jednak na tym, że gdy do gry wraca narodowy protekcjonizm – wygrywają państwa UE z największymi budżetami i największą “zdolnością kredytową”.

(…) bez wzmocnienia wewnętrznej spójności i solidarności, Unia może nie przetrwać nadchodzącego sezonu burz. Co zagraża bezpieczeństwu Polski, która nie może być pewna trwałości i skali amerykańskiego zaangażowania i ochrony naszej części świata.

(…)

Polska, szczególnie w czasie naszej prezydencji, może zadbać o uwzględnienie interesu naszego regionu. Dzięki temu nowy kierunek Europy, uwzględniający unijne Północ, Południe i Wschód miałby szansę na stabilność w obliczu nadchodzących trudnych czasów.